Jest taki Kolasa, co łazi i zastrasza.
To jest krótka opowieść, ponieważ dotyczy aktualności z ostatniego tygodnia. Ale żeby w pełni zrozumieć jej sens i istotę sprawy, należy poznać rys historyczny. Uspokajam, nie zanudzę. Część historyczna, to będzie Kolasa w pigułce.
Najpierw zapraszam do zapoznania się z trzyminutowym filmikiem. On wprowadzi czytelnika w intelektualną krainę, rozpościerającą się w ciasnej kubaturze tego osobnika. Warto, naprawdę warto. To jest wystąpienie sejmowe Kolasy z 2019 roku, gdy w finalną fazę weszły starania rządu związane z wprowadzeniem pluralizmu związkowego w Policji, Straży Granicznej i Służbie Więziennej. Kolasa, reprezentując Federację Związków Zawodowych Służb Mundurowych wygłosił płomienne, hmm, orędzie. No, posłuchajcie. Doceńcie styl, dykcję, polot czytelniczy. Zwróćcie uwagę na reakcje osób trzecich:
Link – Kultowe orędzie Kolasy
Kolasa – rys historyczny
Na większą skalę Kolasa zaistniał w mediach latem 2018 roku. Wtedy już od kilku miesięcy trwał ogólnopolski Protest Służb Mundurowych. Ten, którego decydująca faza jest określana, jako „Psia grypa”. Postawa Kolasy od początku budziła wśród związkowców spore zastrzeżenia, bo trudno było się oprzeć wrażeniu, że towarzysz przewodniczący fasadowo udaje wielkiego bojownika, a w rzeczywistości wręcz sabotuje udział pograniczników w Proteście.
Jest taka koleżanka, Kamila. Ze związków zrzeszających cywilnych pracowników MSWiA. Otóż na swoim prywatnym profilu FB, koleżanka Kamila zamieściła krytyczne wpisy, wyrażając swoje niezadowolenie z dotychczasowej efektywności związku pograniczników w ramach Protestu. Prywatne konto, uogólnione wpisy. O nie, nie dla Kolasy. Otóż pan mały podglądacz wszystko zinterpretował ksobnie, to znaczy uznał, że tu się uwłacza jego majestatowi.
Kolasa zna tylko jeden sposób reakcji na krytykę – donos do przełożonych. No, taki fajny honorowy typek.
Koleżanka Kamila skierowała pismo do Zarządu Głównego Kolasy, w którym podły jego postępek zrelacjonowała następująco:
Pan Kolasa, podglądając incognito dyskusję w Internecie, na jednej z grup wyłapał komentarze, które pisałam i uznał, że moje niespersonalizowane wypowiedzi wymierzone są w jego osobę, a skoro nie są w tonie pochwalnym, postanowił, że zaknebluje mi usta. W tym celu następnego dnia zadzwonił do mojej Przewodniczącej i zaczął się odgrażać w stosunku do mojej osoby.
Kolasa, cwaniaczku, ja mam ten dokument. Sąd też go zobaczy.
Dokument jest datowany na 26 lipca 2018 roku. Trzy dni później opublikowałem na blogu pierwszy artykuł o Kolasie. „Kim pan jest, panie Kolasa?”
Opisałem w nim wspomnianą sytuację. Opisałem też inną sytuację, gdy Kolasa z kolesiami „wysłał się” na atrakcyjną wycieczkę do Hiszpanii, pod pozorem udziału w międzynarodowym szkoleniu. Więcej o tej eskapadzie znajdzie zainteresowany czytelnik w tekście „Straż Graniczna – Kolasa Travels”.
Kolasa, cwaniaczku, to wszystko jest na kwitach, a pierwszy świadek już o tym mówił w Sądzie, 15 grudnia 2020 roku.
link – Kim pan jest, panie Kolasa?
link – Straż Graniczna – Kolasa Travels
W kronikarskim przywołaniu trzeba jeszcze przybliżyć postać Żabińskiego. Nie znajduję innego określenia, niż przydupas. Kolasy. To jest facio, który Kolasie zabezpiecza logistykę w Zakopanem. Te wszystkie wyjazdowe biby, które trwają trzy dni, a pracy związkowej jest tam po trzy godziny.
Kolasa, cwaniaczku, ja mam świadków. Na tej grudniowej rozprawie nie było możliwości przesłuchania. Będzie w kwietniu, nie martw się. To znaczy, martw się, martw, bo to cię nie ominie.
Pismo koleżanki Kamili , zgodnie z jej życzeniem, rozesłał po zarządach oddziałowych Robert Lis, przewodniczący zarządu przy Nadwiślańskim Oddziale SG. Oto reakcja Żabińskiego:
Jak tak można! To należy omówić na posiedzeniu Zarządu Głównego, a nie tak do wszystkich.
No cóż, przydupas nie byłby przydupasem, gdyby nie przydupiał.
Żabiński, ja mam tego maila, nie martw się.
Link – Żabiński – internetowy troll
Link – Żabiński – major związków zawodowych
Kolasa – dzisiaj
W dniu 17 grudnia 2020 roku opublikowałem artykuł „Kolasa – związkowy Smaug”, dotyczący psich emerytur i rażącej w tym kontekście niekompetencji Kolasy.
Najpierw go przeczytajcie, nie jest długi, ani męczący:
Link – Kolasa – związkowy Smaug
A teraz poznajcie reakcję Kolasy. Trzeba wiedzieć, że od roku Kolasa stosuje taki trick. Wysyła do portali, na których zamieszczam teksty piętnujące jego patologiczne wybryki, pogróżki procesowe. To znaczy żąda usunięcia artykułu, grożąc pozwem. Skutecznie wypróbował to wobec portalu Salon24, który ma zbyt wielu blogerów, aby móc dać sądowy odpór kacykom pokroju Kolasy. Ostatnio zaś, właśnie po artykule o Smaugu, Kolasa popróbował swojej sztuczki w stosunku do Portalu Mundurowego.
Co ja bym zrobił, gdyby ktoś mnie publiczne krytykował z tytułu piastowania funkcji związkowej? Wysypałbym się do podszewki z wszelkiej dostępnej dokumentacji, obrazującej moją aktywność na stanowisku. Pełna transparentność. Ale Kolasa umie tylko donosić, albo straszyć donosami. Kolasa wszelką krytykę pod swoim adresem utożsamia z obelgą. On cierpi od krytyki. Jemu od krytyki skóra skwierczy, jak czartowi od kropli święconej wody, albo wampirowi od słonecznego promyka.
Oto treść tych pogróżek:
Szanowni Państwo,
w związku z wpisem, który ukazał się na Portalu zarządzanym
przez Państwa, proszę o natychmiastowe i skuteczne usunięcie
nieprawdziwych i szkalujących informacji dotyczących mojej osoby i ZG
NSZZ FSG. Wpis pojawił się na blogu prowadzonym przez Pana Roberta
Szmarowskiego (nazywającym się Rebeliantem Szmarowskim) w dniu 18
grudnia 2020 r.
W przywołanym wpisie pojawiają się określenia nienawistne,
szkalujące i godzące w moje dobre imię, ale również w dobre imię
całego Związku Zawodowego, którego jestem Przewodniczącym. W
związku z powyższym, na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002
r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, wnoszę o natychmiastowe
usunięcie wpisu.
Pozdrawiam
Z poważaniem
Marcin Kolasa
Przewodniczący
Zarządu Głównego NSZZ FSG
tel: + 48 693 878 689
mail: marcin.kolasa@nszzfsg.pl
Wiadomość ta jest przeznaczona jedynie dla osoby lub podmiotu
będącego jej adresatem i może zawierać poufne lub uprzywilejowane
informacje. Zakazane jest przeglądanie, przesyłanie, rozpowszechnianie
lub inne wykorzystywanie tych informacji, jak również podejmowanie
działań na ich podstawie, przez osoby lub podmioty inne niż
zamierzony adresat.
Tak to się sołtysowi Marcinowi w dupce poprzewracało od tych urojeń wielkościowych.
To jest ten facet z tego nagrania, które przywołałem na początku.
źródło 1: http://blogpublika.com/2020/12/21/majestat-soltysa/?
źródło 2 (było): https://www.salon24.pl/u/szmarowski/1100709,majestat-soltysa?