Z ogromnym żalem informuję, że dzisiejszej nocy 7 kwietnia, dzień po swoich 40 tych urodzinach, zmarł Piotrek Szelug. W pierwszej chwili myślałem, że to jeden z najgłupszych żartów jakich ktoś obłąkany dopuścił się na popularnym portalu społecznościowym. Chwilę później jedyne co przychodziło mi do głowy to ja pier……. przecież to nie możliwe przecież całkiem niedawno widziałem się z nim, a później rozmawiałem. Oczywiście niechętnie mówił o swoim zdrowiu ale jednocześnie nic nie wskazywało, że…, może nie do końca było powiedziane…, myślę, że nie chciał zawracać nam głowy swoimi problemami – był po prostu dzielnym wojownikiem. Nie wierzę, że…a jednocześnie wiem, że…., ja pier….., o co w tym wszystkim chodzi????
Piotrek zawsze był pracowity, nigdy nie oglądał się na kogoś innego, co nie zawsze widzieli przełożeni, ale dla mnie był wzorem funkcjonariusza. Zawsze gotowy do pomocy nawet jeśli była większym kosztem niż musieli ponieść inni. Zawsze uśmiechnięty, gotowy do żartów miał pełną głowę pomysłów, ale był jednocześnie otwarty na innych rozwiązania. Nie pamiętam żebym widział go zdenerwowanym, albo bardzo smutnym, choć na pewno miał też gorsze chwile. Piotrek był jedną z najwspanialszych osób, które spotkałem i super się z nim pracowało. Był życzliwie nastawiony do tych, których znał ale też osób nowo poznanych. Zawsze zgłaszał się jako pierwszy do realizacji przedsięwzięć zawodowych i tych nie związanych ze służbą. Jako funkcjonariusz i związkowiec zaangażował się w akcje zbiórki krwi organizowane na terenie MPL Warszawa-Modlin. Jako instruktor pirotechnik był autorem szkoleń oraz pomocą dla Zespołu w którym na co dzień pełnił służbę. Był też pomysłodawcą i projektantem figurki EOD-a jako oryginalnego upominku oraz sygnetu pamiątkowego przeznaczonego dla pirotechników. Został odznaczony medalem pamiątkowym X lecie ZO NSZZ FSG przy NwOSG za pomoc oraz pełną oddania sprawie postawę wobec działań podejmowanych przez Związek Zawodowy. Był niesamowicie pozytywną osobą, która dawała nadzieję, zagrzewała do pracy i łagodziła konflikty pomiędzy ludźmi, z którymi się stykał. Wielu, którzy go znali może powiedzieć, że był naszym przyjacielem, a już na pewno kierował się zasadą przyjaźni w stosunku do wszystkich. Strasznie ciężko pisać o Piotrku w czasie przeszłym tym bardziej, że jego śmierć, śmierć dobrego człowieka jest nie do zaakceptowania.
Składam najszczersze kondolencje dla Piotrka rodzinny i wyrazy głębokiego żalu po ich i naszej jako koleżanek i kolegów stracie. Odszedł nasz nieoceniony przyjaciel, po którym luki nie uda się zapełnić. Pamięć o nim pozostanie zawsze żywa w naszych sercach i umysłach, a dla niego zostało lepsze życie w raju gdzie mamy nadzieję się z nim spotkać, kiedy przyjdzie nasz czas rozliczenia z doczesnym życiem.
Grzegorz Gruca
Wiceprzewodniczący ZO NSZZ FSG przy NwOSG