Aktualności Z prasy i mediów

Straż Graniczna Mielnik – Wdowa, Dziadek i Kraken

W dniu 16 kwietnia 2021 roku uprawomocnił się wyrok Sądu Najwyższego, stanowiący rozstrzygnięcie w walce zdeterminowanej wdowy po funkcjonariuszu z bezdusznym aparatem urzędniczym.

Śmiertelny wypadek zdarzył się w Mielniku, gdzie jubileusz 25-lecia powstania Straży Granicznej i 20-lecia utworzenia lokalnej Placówki SG, uczczono między innymi meczem piłkarskim. W trakcie rozgrywki pan Mariusz zmarł. Był czerwiec 2016 roku.

Formacja uznała, że rodzinie zmarłego nic się nie należy, bo w meczu uczestniczył będąc na urlopie, czyli niby nie miało to związku z służbą. Urzędasy udawały, że nie wiedzą, jaki był charakter meczu. Że wtedy pan Mariusz nie reprezentował siebie. Biurokraci upierali się, że przyszedł na boisko, aby rekreacyjnie popykać w piłeczkę, a nie dlatego, że reprezentował Straż Graniczną i brał udział w wizerunkowym przedsięwzięciu na rzecz pracodawcy.

Wdowa podjęła desperacką walkę. Wspierali Ją związkowcy terenowej organizacji w PSG Mielnik. Na ich czele stał Jarosław Szymański – znany i poważany Dziadek. To on zainicjował zbiórkę pieniędzy, aby waleczna kobieta mogła pokryć część kosztów uruchomionej ścieżki procesowej. To on zorganizował szeroko zakrojoną akcję wsparcia dla osamotnionej rodziny. Ostatecznie Straż Graniczna musiała wypłacić wszelkie należne świadczenia z tytułu śmierci funkcjonariusza w służbie. Pieniądze są już na koncie, do dyspozycji małżonki.

Ten przypadek pokazuje, że walka ma sens. Trwało to kilka lat, ale sprawiedliwości stało się zadość.

Ten przypadek rzuca też ponownie światło na mroczne sprawki ludzi Kolasy – szefa NSZZ FSG.

Dziadek jest już emerytem Straży Granicznej. Gdy jako czynny związkowiec próbował wspierać rodzinę pana Mariusza, nie otrzymał żadnej pomocy organizacyjnej ze strony struktur Kolasy. Baranicz, osławiony Kraken, przewodniczący zarządu oddziałowego w Białymstoku, nie kiwnął palcem w bucie, aby się na coś przydać. Nie zrobił nic. Wdowa pamięta…

Gdy Dziadek zorganizował w Mielniku terenową organizację emerycką, Kraken za punkt honoru przyjął niedopuszczenie do formalnego powołania nowej struktury. Oczywiście złamał Statut NSZZ FSG, ale kto by się w mafii przejmował takimi subtelnościami. Warto nadmienić, że Kraken niedawno otoczył się szemraną fundacją, której cele w stu procentach dublują statutowe zadania NSZZ FSG. Do przedsiębiorczych świat należy – tu medale, tam ubezpieczenia, u Krakena łosie, co chcą wpłacać na „fundację”. Pieniądze same pchają się do kieszeni.

W rezultacie Placówka Straży Granicznej w Mielniku nie ma związkowego ogniwa zrzeszającego emerytów SG. Co na to Kolasa, tak ostatnio zatroskany o emeryckie portfele? PSG w Mielniku nie ma także terenowego ogniwa zrzeszającego czynnych funkcjonariuszy, bo przecież nikt przyzwoity nie chce mieć nic wspólnego z mafią. Kraken, twoje dzieło!

[]

Dowiedz się więcej o dziwnych zwyczajach Krakena:

Drożyzna w mafii – Derlatka podnosi ceny

 

Źródło: https://www.salon24.pl/u/szmarowski/1132986,straz-graniczna-mielnik-wdowa-dziadek-i-kraken?

Tekst: Rebeliant Szmarowski

Przeczytaj także:

Medalista ze Zgorzelca

Poznaj Krakena – mem