NIEZWŁOCZNA REZYGNACJA Z CZŁONKOSTWA
Szanowny Panie,
Niniejszym składam rezygnację z członkostwa w Niezależnym Samorządnym Związku Zawodowym Funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Organizacja o chwalebnej trzydziestoletniej tradycji, pod Pańskimi rządami zmutowała od organu przedstawicielskiego funkcjonariuszy służby czynnej, rezerwy i w stanie spoczynku, do żałosnej, karykaturalnej i skarlałej moralnie struktury o coraz wyraźniej zarysowujących się cechach prywatnego folwarku, zdominowanego przez wąski klubik obrotnych cwaniaczków i ich terenowej klienteli o niewygórowanych potrzebach intelektualnych w zakresie transparentności i dbałości o elementarną przyzwoitość.
Szeregi NSZZ FSG kurczą się w tempie, które każdego szefa związkowej centrali powinno skłonić do refleksji i wynikających z niej działań, ukierunkowanych na naprawę sytuacji. Eliminacja patologii, przywrócenie prymatu transparentności w podejmowaniu decyzji, umiar w zaspokajaniu prywatnych zachcianek materialnych – tego typu kroki mogłyby z takiej refleksji wynikać. Rzecz w tym, że Pański styl zarządzania, o ile postawę sobie-króla można nazwać stylem, stanowi impregnat, który z podziwu godną szczelnością izoluje Pana od tak nieprzyjemnych dla każdego satrapy fenomenów, jak refleksja.
Więcej o topnieniu szeregów: W Kielcach funkcjonuje drugi związek strażników granicznych
Więcej o “stylu” Kolasy: Majestat sołtysa
Swoimi decyzjami, podejmowanymi w atmosferze kapturowej zmowy z osobnikami, którzy podobnie, jak Pan, nie przepadają za jawnością działania na funkcyjnych stanowiskach, kompromituje Pan kierowane przez siebie stowarzyszenie. Swoimi pożal się Boże występami publicznymi ośmiesza Pan NSZZ FSG i siebie osobiście. Dla ilustracji wystarczy przypomnieć Pański słynny „występ” na komisji sejmowej w dnu 18 lipca 2019 roku, kiedy nieuzgodniony z nikim tekst, wewnętrznie niespójny i dosłownie żałosny, z trudem wydukał Pan w trakcie obrad, wzbudzając nieskrywaną wesołość i ironiczne uśmieszki uczestników.
Więcej o słynnym występie: Kolasa w Sejmie
Pazerność i bierność, oto punkty orientacyjne, które wyznaczają azymuty na Pańskiej mapie szefa związku. Tam, gdzie w grę wchodzi dobrostan osób działających w permanentnym konflikcie interesów, bo łączą pełnienie funkcji związkowych ze sprawowaniem funkcji służbowych, nierzadko na wysokich grupach uposażenia, wykazuje się Pan niespożytą energią, aby doprowadzić do satysfakcjonujących dla nich rozstrzygnięć w zakresie organizacji służby. Natomiast inne kwestie, jak na przykład świadczenia dla opiekunów psów, które zakończyły służbę w Formacji, to dla Pana i bliskiego kręgu współpracowników, problemy plebsu, niegodne uwagi możnych u koryta. Przez kilka lat związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału prowadzili samotną walkę o wspomniane świadczenia, zwane psimi emeryturami. W tej walce dosłownie przegryzali się przez mur urzędniczej bezduszności i dowódczej impotencji. Kwestia nareszcie weszła na ścieżkę ustawowych rozstrzygnięć. Nie wątpię, że będzie Pan jednym z pierwszych, którzy „wypną klatę” po order zasługi w heroicznym boju.
Więcej o priorytetach Kolasy: NSZZ Wazelina – Złota dziesiątka Marcina Kolasy
Więcej o konflikcie interesów kadry Kolasy: Opłatkowa stypa u Kolasy
A przecież nie zrobił Pan nic, chociaż możliwość działania istniała. Finansowe aktywa, zgromadzone na kontach Związku, których obfitość z taką dumą wielokrotnie Pan podkreślał, spokojnie wystarczyłyby na to, aby wesprzeć opiekunów psów miesięczną zapomogą w wysokości 300 PLN, co stanowiłoby około połowy kwoty potrzebnej na pokrycie wydatków związanych z opieką nad wysłużonym, schorowanym czworonogiem. Pan jednak wolał turystykę biesiadną, organizując wyjazdowe parodie zjazdów delegatów, gdzie tańce i spożywanie niechętnie przerywano nieprzyjemną formalnością dwugodzinnych obrad. Dwie godziny w trakcie trzydniowego rautu za kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Więcej o nieprzebranych bogactwach na kontach ZG Kolasy: Kolasa – związkowy Smaug
Więcej o biesiadnej turystyce ZG Kolasy: Czternasty Zjazd, czyli darmozjady w liczbach
Po moim odejściu Związek oczywiście nadal będzie istniał. Przetrwa także odejście innych związkowców. Ale liczby są bezlitosne. Panie Kolasa, nie upłynie dużo wody w Wiśle, a ocknie się Pan na tronie jako syndyk masy upadłościowej. Wiem, że mało to Pana obejdzie – początkowo. Warto jednak, aby Pan sobie uświadomił, że kadłubowa, by nie powiedzieć kanapowa organizacja, to uszczuplone zyski z kupczenia ofertami ubezpieczeniowymi. To bezlitośnie malejące wpływy od sponsorów. To suchutki jak strumień na pustyni, fundusz prawny, z którego tak zamaszyście wybiera Pan dukaty na prywatne sądowe wojenki. To wszystko się skończy. A rozdęte potrzeby pozostaną i będzie się Pan musiał skonfrontować z brutalną rzeczywistością. Proszę przy tym pamiętać, że przyjaźń tych, którymi się Pan otoczył, jest prostą pochodną wielkości spodziewanych apanaży – lądowanie przebiegnie zatem raczej twardo.
Więcej o związkowych dukatach wydawanych na prywatne wojenki: Don Kolasa i związkowa kasa
Więcej o gospodarowaniu cudzymi pieniędzmi: Tępe narzędzie finansjery
Po odejściu z NSZZ FSG nadal, jak dotąd, będę niezłomnie walczył o dobro strażników granicznych, tych w jednostkach i tych na emeryturze. Tych odzianych w trzewiki desantowca i tych czworonożnych. Pod jakim to będzie szyldem, jest dla mnie kwestią drugorzędną. Rychło przekona się Pan, że również Panu nie zrobi to większej różnicy, bo nie ustanę w tropieniu i piętnowaniu patologii, które w wyniku Pańskiej obecności na stołku szefa związku, toczą tę organizację jak nowotwór, przynosząc szkodę funkcjonariuszom i Formacji.
Robert Szmarowski
/ – /
Więcej o tropieniu patologii w związku Kolasy: Czy minister może być idiotą?
Czym pełnomocniczka Kolasy epatuje sąd: Załącznik nr 10
Czym się zajmują ludzie Kolasy: 1. Wdowa, Dziadek i Kraken 2. Zawał i przewały
Źródło: https://www.salon24.pl/u/szmarowski/1146553,robert-szmarowski-zwiazek-kolasy-juz-beze-mnie?
Zobacz galerię zdjęć:
Foto: Internet
