Ratują ludziom życie, tropią przestępców, wywąchują narkotyki na lotniskach. Gdy się starzeją, kończą służbę i często żyją w tragicznych warunkach. “To wstyd dla państwa polskiego i wszystkich dotychczasowych rządów” – napisali autorzy petycji do posłów i senatorów.
- Dzięki psu Majorowi udało się skazać zabójcę, bo oznaczył miejsce, gdzie znajdowały się tkanki zamordowanej kobiety. Sprawca wcześniej próbował pozbyć się ciała żony: palił jej szczątki, rozkawałkowywał je, ukrywał. Ale niewidocznych dla człowieka zapachu i tkanek nie zdołał zamaskować
- Dr Joanna Stojer-Polańska: zwierzęta służbowe są dla nas tym samym, czym Róża dla Małego Księcia. On mówił, że jeśli się oswoiło swoją Różę, to trzeba być za nią odpowiedzialnym
- Asp. Grzegorz Chmielewski: w “Zakątku Weteranów” powinny powstać dodatkowe boksy dla koni i kojce dla psów. Rzeczywistość jest brutalna – żeby przyjąć nowego zwierzaka, musimy czekać, aż któryś rezydent umrze
Prosimy, a właściwie żądamy, by psy i konie, które swoje życie i zdrowie oddały służbie państwu polskiemu, wreszcie coś od tego państwa otrzymały”- piszą w swojej petycji dr Joanna Stojer–Polańska, policjant Grzegorz Chmielewski i dr Paulina Maria Wiśniewska.
I dodają: “Brak emerytur państwowych dla emerytowanych psów i koni służbowych to wstyd dla państwa polskiego i wszystkich dotychczasowych rządów. To wstyd dla każdego indywidualnego posła i senatora. O swoje sprawy – pensje i nagrody – rządy i parlamentarzyści z każdej opcji politycznej potrafią zadbać, ale o zwierzęta służbowe – już nie. One są apolityczne, nie mają praw wyborczych”.
Czytaj więcej, źródło: https://kobieta.onet.pl/emerytury-dla-zwierzat-sluzbowych-apel-do-politykow/s2kbqly?
Foto: Stowarzyszenie “Zakątek Weteranów”/ Facebook