Aktualności

Pomagamy młodej matce, funkcjonariuszce z PSG w Warszawie, związkowcowi w dalszym leczeniu onkologicznym!

Opis zrzutki

Bardzo wszystkim dziękuję za wpłaty na poprzednią zrzutkę. Niestety leczenie i moja walka o życie dalej dużo kosztuje, dlatego proszę Was  wszystkich jeszcze raz o pomoc.

Jak pewnie większość z Was pamięta nazywam się Magda Jabłońska (zd. Farjaszewska) I mam 29 lat. Jestem matką dwójki małych dzieci – 5letniego Szymka i 14miesięcznej Emilki. Oprócz tego jestem również funkcjonariuszem Placówki Straży Granicznej w Warszawie, a  wcześniej pełniłam służbę w Placówce Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.

W listopadzie 2020 roku spadła na mnie diagnoza- nowotwór złośliwy piersi w IV stadium z przerzutami do pachowych węzłów chłonnych i kości. Mój świat się zawalił. Zaczęły się pytania “dlaczego ja? Przecież ja mam 4letniego Synka i 6miesięczną Córeczkę, przecież jestem im potrzebna”. Musiałam się wziąć w garść i rozpocząć swoją batalię o życie.  Obecnie jestem po cyklu chemioterapii, a teraz przyjmuję tzw. leczenie celowane przeciwciałami i zastrzyk, który hamuje dalsze przerzuty.  Prawie codziennie słyszę, że przy moim typie raka piersi zabierają leki z refundacji, a ich cena jest ogromna i mało kogo na nią stać. Teraz już kilka razy słyszałam, że chcą zabrać mój zastrzyk, który przyjmuję co 3 tygodnie, chcą również wycofać z refundacji a koszt jednego zastrzyku to ok 18 tysięcy złotych!

Dla mnie ten zastrzyk to dalsze życie.  Gdy go zabiorą z refundacji to nie będzie mnie na niego stać.  Obecnie czekam również na mastektomię lewej piersi. Operacja ta ma się odbyć w Krakowie. Co tygodniowe przejazdy Warszawa-Kraków również mocno nadszarpnęły mój budżet domowy. Żeby poddać się operacji muszę również wykonać badanie medycyny nuklearnej, które w moim przypadku nie jest refundowane, a jego koszt w zależności od placówki medycznej waha się od 15 do 20 tysięcy złotych. To badanie ma pomóc określić,  w którym miejscu i czy w ogóle mam aktywne komórki nowotworowe, tak by z czystym sumieniem lekarze mnie zoperowali beż ryzyka rozsiewu.

Pieniądze, które uda mi się zebrać posłużą mi na wykonanie dalszych badań diagnostycznych, będę mogła z nich opłacić wszelkie wizyty u lekarzy,  pokryć koszty leczenia. Dzięki nim będę mogła stoczyć tę ciężka i nierówną walkę z tak nieprzewidywalnym przeciwnikiem jakim jest rak.  A ja jeszcze nie chce składać rękawic. Muszę walczyć bo mam dla kogo.  Chcę jeszcze oglądać jak dorastają moje dzieci, bo wiem, że mama jest im bardzo potrzebna i to na pewno nie jest czas na moje odejście z ich życia….

Wszystkim bardzo dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie. Każda złotówka jest na wagę złota.

Kliknij i wpłać: https://zrzutka.pl/w2x9bu

navigate_before
navigate_next

Foto: Magda