Aktualności

Paweł Makarowski i jego “100 Komandosa” dedykowana dla Franka – informacja z biegu

VI 100 Komandosa i mój udział dedykowany na zebranie środków na leczeni Franek Nasz Mały Wojownik

 

Zasady jasne i proste:

Start 22:00

5 pętli po 20,2 km

I pętla w mundurze, buty wojskowe poza kostkęi plecakiem 10 kg

II pętla w mundurze i butach

III, IV, V pętla czyli ponad 60 km na sportowo

Pogoda nie sprzyjała … -7, wiatr – szczególnie w rejonie jezior

Trasa pomimo czołówki … ciemno … podłoże kamieniste, twarde, ziemia zmrożona i bardzo nierówna … szczególnie w kilku odciankach łatwo o kontuzję…

Założenia … max 12 godzin…

To mój drugi start na dystansie 100 km w życiu.

 

I PĘTLA

Zaczynam spokojnie … biegnie się dobrze… z myślą aby jak najszybciej zrzucić te dodatkowe 10 kg obciążenie… dolatuję w 2 h i 13 min. co jest bardzo dobrym wynikiem…

Pierwszy przepak nie całe 5 min … zrzucam plecak po sprawdzeniu jego wagi… i popełniam tragiczny błąd… nie zmieniam mokrej koszulki termicznej spod munduru… co dalej ma tragiczne następstwa…

 

II PĘTLA

Do 5 km jest oki… potem zaczyna się dramat… zaczyna mi wiać po mokrych plecach i poprostu mimo tego że biegnę zaczyna mnie trząść … zatrzymuje się na 29 km aby postać przy ognisku żeby się chwilę ogrzać … ale pomaga to na chwilę… jakoś dobiegam do drugiego przepaku czas gorszy niż z plecakiem 2h 24 min… ale mój stan jest tragiczny… próbuję się ogrzać ale nie wiele to daje… gorąca herbata i zmiana ubrania nie pomaga… zmieniam też obuwie na biegowe… stopy mam w bąblach i poobcierane… plastry … i decyzja czy jest rozsądne dalej to biec… odczuwam objawy hipotermii … myśl biegnę nie tylko dla siebie … lecę jednak dalej… drugi przepak zajmuje mi 44 minuty … bardzo dużo…

 

III PĘTLA

Pierwsze 10 km jakoś idzie … potem osłabienie daje znać o sobie… wynik 2h 40 min … znów słabszy… kolejny postój na przemaku to znów prawie 40 min….

 

IV PĘTLA

Biegnę… raczej przemiennie biegnę 500 i idę 500 km wspólnie z żołnierzem z Akademii Wojsk Ladowych z Wrocławia… plus że jest wreszcie widno …wstaje słońce jest ciepłej i widać podłoże … nawet okoliczności przyrody są fajne… ale czas znów gorszy 2h 58 min… Przepak to prawie 28 min…

 

V PĘTLA

świadomość to że została ostatnia pętla ale to ponad 20 km … jesteśmy tak zmęczeni że nie jesteśmy nawet wstanie truchtać…. poprostu idziemy… nawet tego nie można nazwać marszem … to spacer po około 12:15 min/km

Po ponad 4 godzinach takiej katorgii … widać metę… i koniec tego dramatu…

Meta … zdjęcie i na reszcie koniec … THE END…

Medal petarda

 

Dałem radę ale chwilę zwątpienia miałem … żeby nie świadomość że biegnę również charytatywnie … z racji zdrowego rozsądku powinienem po 25 km a maksymalnie po 40 km zejść i to zakończyć…

Kolejny sprawdzian woli i siły uważam za zaliczony…

I już nigdy nie pobiegnę 100 km …

 

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE SŁOWA WSPARCIA I TRZYMANE KCIUKI

Robert Lis & Zarząd Oddziałowy NSZZ FSG przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej dziękuję za wszelką pomoc … dot. startu w Biegu, koordynację zbiórki i wszelkich aukcji

 

MEDAL BĘDZIE DO ZLICYTOWANIA

Teraz czas się odbudować i dalej… już niedługo kolejne wyzwanie … może już ktoś się po tym domyśla

 

Paweł Mak & RUNtravelFUN

 

Licytacje będą trwały jeszcze tydzień, zapraszamy na naszą grupę na fb.


navigate_before
navigate_next
Tekst i foto: Paweł Makarowski