Funkcjonariusze i żołnierze okresowo są opiniowani. Opinia jest oceną przełożonego, jego osądem, zdaniem wyrażonym pisemnie na temat podwładnego. Jest to sprawa ważna, choć często bagatelizowana przez zatrudnionych. Poniżej przedstawię nieco doświadczeń i rad, także w kwestii wnoszenia odwołania od wystawionej opinii służbowej. Treść odnosi się do procedur w Straży Granicznej, ale materiał może być przydatny także dla innych służb. Wskazane zostanie jaką rolę może odgrywać w tej materii aktywność związkowa.
Opinia służbowa jest istotna z wielu powodów. Na jej podstawie podejmuje się decyzję o przedłużeniu zatrudnienia, czy awansowaniu. Wpływać może na ewentualne przeniesienia w ramach formacji, czy poza nią. Dodatkowo instytucje zewnętrzne jak np. sąd, występują do zakładu zatrudnienia o opinię na temat osoby w sprawach rodzinnych, czy innych. A zdarza się przełożonym wystawiać piękne „laurki” na zapytania z zewnątrz, nawet dla największych “stachanowców”.
Jak widać, w naszym interesie jest, aby opinia była jak najlepsza. Szczególnie, aby nie zawierała negatywnych stwierdzeń na temat osobowości, np. opiniowany jest kłótliwy, nie ma dobrych relacji ze współpracownikami, nie przykłada się do pracy. To samo dotyczy ocen jakości pracy. Z pewnością kiepskie noty nie pomogą, jeśli komuś marzy się przeniesienie do elitarnej jednostki/grupy, czy udział w jakimś przedsięwzięciu.
Warto zakasać rękawy i solidnie pracować na swoją opinię. Niestety, czasem może dojść do sytuacji, kiedy opiniowany będzie czuł się pokrzywdzony oceną jaką otrzymał od przełożonego, uzna opinię za niesprawiedliwą. Dowodzący przed wydaniem opinii służbowej, powinien przeprowadzić z podwładnym rozmowę, żeby poznać jego zdanie, uzyskać lepszy ogląd, uniknąć sytuacji w której opiniowany będzie zmuszony odwołać się od wystawionej opinii. Jeśli widzimy, że szykuje się dla nas niesprawiedliwa opinia służbowa, możemy zwrócić się do lokalnego aktywisty związkowego, aby szybko rzucił okiem na sprawę i porozmawiał z przełożonym. Może to pomóc, aby uniknąć całej procedury odwoławczej.
Niesprawiedliwa opinia może powstać, kiedy podwładny jest skonfliktowany z przełożonym. Może się również zdarzyć, gdy w danym zespole opinie w większości są zadziwiająco zaniżane. To jednak nie miejsce na różnorakie historie.
W wielu miejscach zatrudnienia, za uczciwe, sumienne wykonywanie obowiązków wystawiane są przynajmniej opinie dobre, bez negatywnych opisów. Jest to praktyka dużej liczby przełożonych, którzy nie widzą potrzeby kładzenia kłód pod nogi nikomu. Ci przełożeni często dopytują o szczegóły, o rozwój poza służbą, studia, kursy, szkolenia, aby móc wystawić wyższą opinię, mieć do tego argumenty. Jak widać można- dlaczego nie wszyscy tak potrafią? czy chcą?
Zastanówmy się, co ma zrobić opiniowany, kiedy czuje się pokrzywdzony, uważa, że otrzymał za niską opinię?
Dobrze, aby rozeznać się jakie opinie otrzymują inni zatrudnieni. Przeczytać przepisy, ustawy, rozporządzenia, wytyczne dotyczące opiniowania. W SG funkcjonuje obszerny dokument z KGSG w tej sprawie. Uzbrojeni w wiedzę, będziemy mogli lepiej ocenić sytuację. Dla skromności, na wszelki wypadek, możemy też zapytać współpracowników, co myślą o naszej opinii. Może za bardzo przeceniamy własne osiągnięcia, może zostaliśmy nawet za wysoko ocenieni?
Jeśli jednak nie mamy wątpliwości, odwołujemy się od niesprawiedliwej opinii. Informację o tym, że będziemy się odwoływać, warto zawrzeć w miejscu, gdzie potwierdzamy na dokumencie opinii służbowej zapoznanie się. Przykładowo „Z opinią służbową zapoznałem się, wniosę odwołanie”, data, podpis. Jeśli nasza opinia nie zostanie zmieniona, podpisywany egzemplarz pozostanie w aktach, nic więcej. Informacja, że funkcjonariusz się nie zgodził z opinią jest cenna. Kiedy ktoś w przyszłości będzie ją oglądał, dowie się, że opiniowany czuł się pokrzywdzony. Będzie inaczej patrzył na ten dokument, może dopytać o szczegóły.
Przełożony może jeszcze się namyślić i poprawić opinię. Jeśli jednak uważa, że jest odpowiednia, kieruje sprawę do komendanta. Komendant musi powołać przynajmniej trzyosobową komisję do zbadania odwołania. Dawniej, w Straży Granicznej, rozporządzenie określało, że obligatoryjnie w pracach komisji musi wziąć udział przedstawiciel związku zawodowego funkcjonariuszy. Obecnie przepis określa, że związkowiec weźmie udział, kiedy odwołujący się o to wystąpi i jest członkiem związku zawodowego. Aktualizacja przepisu uwolniła lokalnych związkowców od obowiązku każdorazowego (niewygodnego?) wchodzenia w spory pomiędzy przełożonymi i podwładnymi. Bo jakieś stanowisko trzeba było zająć, narazić się jednym czy drugim.
Komendant, powołując komisję, zwraca się zgodnie z wolą odwołującego do organizacji związkowej o wyznaczenie członka związku do prac komisji. Dopiero wówczas przedstawiciel związku, wyznaczony przez władze organizacji, weźmie udział w pracach komisji. Będzie pilnował prawidłowości czynności, zabierze zdanie podczas obrad i będzie miał głos w razie głosowań. Wraz z pozostałymi członkami komisji sporządzi protokół z wnioskami, w sprawie uwzględnienia lub odrzucenia odwołania. Organizacja związkowa musi w ciągu 5 dni dać odpowiedź, czy i kto weźmie udział w pracach komisji. Wyznaczony musi być osobą z miejsca zatrudnienia opiniowanego.
Obecność aktywisty związkowego wychodzi znacząco na korzyść dla odwołującego się. Zawsze to pewniej, kiedy ktoś spoza wytypowanych przez komendanta osób, będzie miał na wszystko baczenie. Wyznaczone do komisji osoby niekoniecznie mają wiedzę o opiniowanym, a udział w jakiejkolwiek komisji mogą traktować jako niewygodny obowiązek. Opiniowany nie wie jak przełożony ustosunkował się do jego odwołania, co poruszył, jakie zdarzenia, jak opisał podwładnego. Tylko członek komisji może zainterweniować. Związkowiec w komisji jako przedstawiciel strony pracowniczej, musi skrupulatnie podjeść do sprawy, winien być najaktywniejszym uczestnikiem. Jest po to, żeby nie było żonglowania faktami, niedomówień. Członkom komisji nie wypada też w jego obecności być zobojętniałymi, czy np. bezkrytycznie przyjmować za słuszne czyjeś stanowisko.
Opiniowany musi zastanowić się do kogo zwrócić się o pomoc. Wystawiający opinię czasem może być lokalnym przewodniczącym związku zawodowego, czy jego dobrym znajomym. Wówczas opiniowany będzie miał wątpliwości, czy wyznaczony do udziału w komisji przedstawiciel związkowy jest odpowiednią osobą.
Na szczęście, dzięki protestom mundurowych sprzed 3 lat, padł monopol związkowy. Choć chyba nie o to walczono. Mamy dziś różne organizacje związkowe i odwołujący ma wybór, jeśli obawia się stronniczości. W SG może zwrócić się o pomoc do OPZZ Konfederacji Pracy, czy Solidarności.
W samym odwołaniu warto szczegółowo opisać, co nam się nie podoba w uzyskanej opinii służbowej. Komisja może uznać, że opiniowany kwestionuje tylko to i tamto, a nie jeszcze owamto. Zatem punktujemy każdą ocenę i każde sformułowanie, które nam się nie podoba. Możemy być zawezwani przez komisję, która będzie chciała coś więcej ustalić.
Jeśli komisja stwierdzi, że opinia służbowa powinna zostać w obecnym kształcie, nie ma możliwości dalszego odwoływania się. Jeśli natomiast wnioski komisji w protokole będą wskazywać, że opinia powinna być poprawiona, decyzję w tej sprawie podejmie komendant. Kiedy uzna, że opinię trzeba zmienić, poleci to przełożonemu, który ją wystawił. Wtedy przełożony ją poprawia i daje ponownie do podpisania opiniowanemu. Tu też ważna sprawa, żeby przełożony naniósł zmiany zgodnie z wnioskami zawartymi w protokole z prac komisji. Dobrze, żeby związkowiec z komisji zobaczył nową opinię. Protokół z prac komisji nie jest przedstawiany opiniowanemu. Jeśli przełożony się „pomyli” i napisze nieco inaczej niż wskazała komisja, może być tak, że nikt tego nie zauważy.
Komendant może również uznać, że komisja nie ma racji i opinia w swej pierwotnej wersji ma zostać. Tak się zdarza, są tacy komendanci i mają się dobrze. Nie ma od tego odwołania, nic więcej nie można zrobić zgodnie z rozporządzeniem w sprawie opinii służbowych. Jeśli jesteśmy pewni swojego, uważamy, że opinia jest rażąco niesprawiedliwa. Pomimo że już nic nie można zrobić, chcemy zwrócić na swoją krzywdę uwagę, pozostaje napisać na tą okoliczność skargę do przełożonego komendanta. Może zrobić to też organizacja związkowa. Pracodawca, przełożony komendanta nic nie zmieni, ale przyjrzy się sprawie.
Praktyka pokazuje, że komisje stwierdzają konieczność poprawy opinii, a komendanci się do tego przychylają. Jeśli zawalczymy o swoje, to inni, zwłaszcza młodzi, będą mieć łatwiej. Przełożony zastanowi się następnym razem, czy może powinien lepiej rozeznać się w jakości pracy i zaletach podwładnego. Kiedy komisja wskaże, że opinię trzeba zmienić, to i komendant przyjrzy się opiniującemu. Komendantom jest nie na rękę, kiedy muszą poświęcać ludzi, czas na tworzenie jakichś komisji. Jeśli coś nie działa jak powinno, możemy spróbować to zmienić. Wymaga to jednak aktywności ze strony zatrudnionych, czasem przełamania pewnego tabu.
Podsumowując, jeśli opinia zdaje się być niesprawiedliwa, trzeba poradzić się innych funkcjonariuszy, związkowca i zdecydować czy wnieść odwołanie. Następnie przejść przez opisaną procedurę. W razie potrzeby, nasza organizacja służy radą i pomocą, także dla osób spoza związku.
OPZZ KP SG Kielce – SP
Źródło: https://www.facebook.com/OPZZ-SG-Kielce-103977131692419/
Foto: Internet