Na początek stary dowcip:
Do kiosku z gazetami przychodzi klient i zgłasza reklamację. „ – Proszę pani, te prezerwatywy są wadliwe, pękają”. A stojący za nim siedmioletni chłopczyk dodaje: „- I do tego spadywują!”
Przejdźmy do Kolasy. Gdy latem 2021 roku hybrydowa wojna, którą Łukaszenko toczy przeciw Polsce, weszła w gorącą fazę i na granicy państwowej obok funkcjonariuszy Straży Granicznej pojawili się żołnierze Wojska Polskiego, a także policjanci, do głosu doszły różne męty, aktywiści i politycy opozycji. A to Jachira żądała, by ją przez zieloną granicę przepuścić, bo ona ma poselski immunitet, a to Sterczewski ganiał się z mundurowymi, kompromitując swój obóz polityczny. Oprócz raczej śmiesznych incydentów, nie zabrakło niestety poważniejszych. Frasyniuk publicznie ubliżał żołnierzom, a niejaki Maślak z tak zwanych wolnych mediów, przyrównał polskich strażników granicznych do esesmanów.
Oba te wybryki były tak bulwersujące, że doniesienia do prokuratury złożyli właściwi ministrowie. Na Frasyniuka Mariusz Błaszczak, a na Maślaka Mariusz Kamiński. A co zrobił Zarząd Główny NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej? Co zrobiła ta waleczna ekipa Marcina Kolasy? Przez dwa tygodnie, w czasie gdy pod białoruską opieką konsolidowało się irackie koczowisko dwa metry od polskiej granicy, Kolasa nie zrobił nic. Nie było go w mediach, nie było na Facebooku, żaden jego przydupas nie pofatygował się na granicę, żeby wesprzeć – choćby moralnie – naszych chłopaków.
Aż tu nagle, dzień po tym, jak interwencję ministra Kamińskiego ogłoszono publicznie, Kolasa przemienił się w najbitniejszego pinczera w całym kojcu. Na profilu ZG opublikował buńczuczne wystąpienie, które da się streścić następująco: „Ty gupi maślaku, jesteś u pani!”
A dalej znowu cisza. Ciszę na chwilę przerwały odgłosy wymiotów. 6 września 2021 roku w stołecznym hotelu odbywało się posiedzenie ZG Kolasy. Niektóre orły przyjechały dzień wcześniej. Obrady rozpoczęły się o jedenastej. No, tacy są zapracowani ci stachanowcy. Po rozpoczęciu stwierdzono, że brakuje dwóch. Kolasa po nich zadzwonił. I przyszli. Galanty z drugim, który do dziś tchórzliwie nie przyznaje się, że w ogóle tam był. Jaka jest związkowa ranga tych ludzi? To są przewodniczący zarządów oddziałowych. Obaj pijani w sztok. Czyli żal im było rano przerywać to, po co przyjechali za związkowe pieniądze dzień wcześniej. Obrady zamieniły się w gwarną pogawędkę, a Kolasa nie reagował. Goście rozeszli się do ważnych zajęć towarzyskich o szesnastej.
Normalnie to takie bzdety, jakie znalazły się w porządku dziennym „posiedzenia”, można bez najmniejszego trudu zorganizować w trybie zdalnym, co zresztą już praktykowano. Na przykład przy uchwaleniu wspaniałego statutu Kolasy. Ale jak tu on-line wódki się napić za cudzą kaskę… A człowiek czasami musi, inaczej się udusi.
W miniony piątek, 10 września 2021 roku w trybie pilnym zebrał się Zarząd Główny NSZZ Policjantów. W mundurowych szeregach gwałtownie narastają bojowe nastroje, związane z postawą rządu wobec od dawna niespełnionych postulatów funkcjonariuszy. Szef związku, Rafał Jankowski, przytomnie postanowił, że kierowana przez niego organizacja spróbuje utrzymać rękę na pulsie. Następne nadzwyczajne posiedzenie wyznaczono na 14 września, czyli dzień po spotkaniu związkowców z przedstawicielami strony rządowej. Może okaże się, że sytuacja dojrzała do podjęcia kolejnego protestu w całym kraju.
A co na to Kolasa i jego pinczery? Nic. Może jeszcze trzeźwieją po słynnej imprezce. Samego Kolasę sfotografowano, jak skrycie czai się wśród uczestników protestu służby zdrowia w sobotę jedenastego września. Taki odważny, że mało okularów przeciwsłonecznych nie zgubił…
I co, towarzyszu Kolasa? Weźmiesz się wreszcie do roboty, czy dalej będziesz robił pośmiewisko z siebie i swojego grzecznego zarządu głównego? Czy zareagujesz na obelgi wobec mundurowych na granicy? Czy odważysz się wyleźć spod listwy i przygotować Związek do solidarnego wystąpienia protestacyjnego u boku Niebieskich Braci?
Źródło: https://www.salon24.pl/u/szmarowski/1165041,odwazny-jak-kolasa?
Foto: FZZ