Jak nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. W tym przypadku jednak spór nie toczy się tylko o nie, ale o zasady i dotrzymywanie obietnic. Takie wnioski można przynajmniej wysnuć słuchając tego, co coraz głośniej mówią mundurowi. Coraz wyraźniej widać też, że relacje na linii funkcjonariusze-rząd nie należą dziś do najłatwiejszych i są dość bliskie tym, jakie pamiętamy sprzed 3 lat. Czy rząd wyciągnął wnioski z mundurowego protestu z 2018 roku i nie dopuści do tego, by sytuacja się powtórzyła?
W mundurowych szeregach wrze, i to bez względu na to na służby którego z resortów spojrzymy. Napięta atmosfera w relacjach funkcjonariusze-rząd jest zarówno w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, jak i sprawiedliwości czy finansów. Z jednej strony, powiedzą niektórzy, nic w tym dziwnego, bo z zasady tam, gdzie jedna ze stron wysuwa konkretne postulaty, prędzej czy później konflikt musi wystąpić. I to prawda. Problem jednak w tym, że jeśli w najbliższym czasie sytuacja nie ulegnie zmianie, dojść może do eskalacji, a tego uniknąć chciałyby, jak się wydaje, obie strony.
Nauka nie poszła w las?
By lepiej zrozumieć powagę dzisiejszej sytuacji, trzeba na chwilę cofnąć się do roku 2018. Wtedy, po nieudanych negocjacjach z przedstawicielami MSWiA, wobec niespełnienia postulatów, mundurowi wyszli na ulicę, a potem masowo zaczęli korzystać ze zwolnień lekarskich. Sytuacja robiła się poważna, więc 8 listopada związkowcy raz jeszcze usiedli z ówczesnym szefem MSWiA do negocjacyjnego stołu, by ostatecznie podpisać porozumienie. Dlaczego warto pamiętać o 2018 roku? Po pierwsze, dlatego że wtedy też, podobnie jak dziś, część decydentów sądziła, że protest służb mundurowych na taką skalę nie jest możliwy. Po drugie, warto przypomnieć, że to, co działo się przed trzema laty, w pewnym momencie przybrało charakter akcji oddolnej, nie do końca sterowalnej – akcja stała się protestem funkcjonariuszy, a nie związkowych central. Dziś, biorąc pod uwagę nastroje wewnątrz formacji widać, że “powtórka z rozrywki” to scenariusz nie do końca nierealny. “Nie będę owijał w bawełnę. To nie jest tak, że minister będzie w pewnym momencie takim czy innym działaniem w stanie zatrzymać falę niezadowolenia wśród funkcjonariuszy” – mówił niedawno w rozmowie z InfoSecurity24.pl Krzysztof Oleksak, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Dodał też, że bez względu na to, czy liderzy związkowi tego chcą czy nie, to ta fala niezadowolenia “się wygeneruje, a ta sytuacja, z którą mamy w tej chwili do czynienia, będzie ten proces napędzać”.
Czytaj więcej, źródło: https://www.infosecurity24.pl/czy-groza-nam-mundurowe-protesty?
Foto: Adam Ostrowski