Wyciekła informacja, że planuje się zmianę przepisów w Straży Granicznej. Obecnie delegować funkcjonariuszy do pełnienia służby w innym miejscu można na 6 miesięcy w ciągu 2 lat. Nowe przepisy pozwolą na delegowanie funkcjonariusza na 12 miesięcy w ciągu 2 lat. Czy to dobre zmiany? Czy są potrzebne? W jaki sposób dokonywane są zmiany w formacji?
Widać ktoś uznał, że nie ma potrzeby informowania funkcjonariuszy o planowanych zmianach. Informacja, że coś dłubią w przepisach, wyszła od związkowców z Zarządu Oddziałowego NSZZ FSG przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej. Została udostępniona za pomocą sieci internet. Dlaczego tak ważna wiadomość nie przychodzi do zainteresowanych funkcjonariuszy z Komendy Głównej formacji lub centrali największej organizacji związkowej?
W tamtym roku, po cichu, zabrano funkcjonariuszom 4 dni urlopu wypoczynkowego, wielu straciło także 5 dni urlopu za służbę w szkodliwych warunkach. Niektórzy stracili 9 dni urlopu. Nie było żadnej debaty. Funkcjonariusze, o niekorzystnej zmianie, dowiedzieli się kiedy przyszło planować urlop wypoczynkowy. Niektórzy dopiero zauważą, że stracili dodatkowe dni urlopu za warunki szkodliwe.
Z tego co udało się ustalić, wiem, że z KGSG wyszło zapytanie do Oddziałów SG o opinię w sprawie wydłużenia czasu delegowań. To samo zapytanie poszło do największego związku zawodowego zrzeszającego funkcjonariuszy, czyli do NSZZ FSG. Informacja poleciała dalej do oddziałowych struktur związkowych. Jak wspomniałem, podzielili się nią publicznie związkowcy z „Nadwiślanki”. Tylko dzięki nim wiemy, że coś się szykuje.
Związkowcy z „Nadwiślanki” to część struktury NSZZ FSG, która bardzo dużo działa dla pograniczników. Są w wieloletnim sporze ze swoją centralą. Nie jest to miejsce na opis sporu. Dla zainteresowanych tematem polecam wpis na naszej stronie FB „Nowy statut związku zawodowego NSZZ FSG”. Pokrótce, związkowcom z „Nadwiślanki” ograniczono wiele możliwości, jak kontakt z posłami, czy Ministerstwem. Teraz nie mają możliwości aby interweniować na zewnątrz.
Dlaczego Oddziały SG i NSZZ FSG nie rozpowszechniły informacji o planowanym podwojeniu maksymalnego czasu delegowania funkcjonariuszy? Dlaczego powtarza się historia z zabranymi dniami urlopu? Tu powinna być informacja dla służących w formacji. Związki zawodowe powinny rozpocząć debatę, zająć stanowisko. Tymczasem dowiadujemy się o sprawie z przecieku od niepokornej części struktury związkowej.
Na oddelegowania z poszczególnych jednostek często jeżdżą te same osoby. Spotkałem się z sytuacją, że jednostka wyznaczyła funkcjonariusza na delegowanie a komenda oddziału wycofała tę „nominację” ponieważ funkcjonariusz był już na oddelegowaniach przez okres 6 miesięcy w ciągu 2 lat. Oczywiście w jednostce było wiele „świętych krów”, które nigdy nie były na delegowaniu. Dlaczego tak się dzieje, że jedni w kółko jeżdżą na delegowania, a inni do emerytury nie wychylą nosa poza swoją jednostkę?
Warto podkreślić, że jeśli zmieni się przepisy i będzie można delegować funkcjonariuszy do 12 miesięcy, te same osoby będą jeździć jeszcze więcej. Będą bić kolejne rekordy. Niemożliwe? Całkiem niedawno nasz związek zawodowy zwrócił się do jednego pracodawcy z prośbą, aby ten przyjrzał się sprawie niesprawiedliwego delegowania funkcjonariuszy. Chodziło o poszkodowanego „rekordzistę”. Jaka była odpowiedź pracodawcy? Odpowiedź była taka, że zgodnie z przepisem w sprawie maksymalnego czasu oddelegowania wszystko jest dobrze.
Jeśli zwiększy się możliwość delegowania do 12 miesięcy, Komendanci będą mogli na jeszcze dłużej delegować poszczególne osoby. Zawsze znajdzie się wytłumaczenie. Czy przełożeni wykorzystują delegowania jako straszak na niepokornych? Czy oddelegowania bywają używane jako metoda wychowawcza? Czy możliwość oddelegowania na 12 miesięcy nie będzie nadużywana?
No dobrze, ale ktoś musi chronić granic. Skąd brać posiłki na kryzysy takie jak obecny? Przy aktualnych przepisach stale delegować można tysiące funkcjonariuszy. Oczywiście z zachowaniem okresu 6 miesięcy delegowania w ciągu 2 lat. Czy to nie wystarczy? Kryzys na granicy może się skończyć bardzo szybko. Państwo i formacje pokazały, że są skuteczne. Wówczas delegowania nie będą dłużej potrzebne. Natomiast niekorzystne przepisy dla wielu funkcjonariuszy zostaną już na stałe, podobnie jak z urlopami.
Mam żal do tych, którzy wiedząc o planowanych zmianach nie rozpowszechnili informacji wśród funkcjonariuszy. Mam żal o te dni urlopu, które nam bez żadnej debaty zabrano. Nie pociesza mnie, że teraz biorąc urlop na tydzień odpisywane jest 5 dni urlopu, a nie 6 jak kiedyś. Jako SG mieliśmy więcej dni urlopu od Policji, z uwagi na bardziej obciążającą służbę, m.in. za służby w nocy, w terenie bez względu na pogodę. Żadna inna formacja nie pełni służb w porze nocnej na taką skalę jak jest to w SG. Nocna służba na pełnych obrotach mocno obciąża organizm. Wielu funkcjonariuszy ma wyeksploatowane serducha jak dużo starsze wiekowo osoby. Po cichu zabrano nam te dni urlopu, bez debaty. Teraz w podobny sposób chce się wydłużyć czas delegowań. Czy to na pewno konieczne? Czy w następnym roku też coś będzie zabrane?
To, co się dzieje niekorzystnego w formacji, po części jest winą samych funkcjonariuszy. Jeśli dzieje się źle, to często dlatego, że jest na to przyzwolenie. Widać u nas pewien marazm. Jest dużo narzekania, dostrzegania problemów, ale mało działania. Kiedy centrale związkowe uzgodniły z Ministerstwem motywacyjne dodatki stażowe po 25 latach służby, zaskoczeni byli nawet związkowcy pełniący funkcje terenowe. Przeszły te dodatki i nikt już nie narzeka. Zabrali urlopy wypoczynkowe, przeszło, cisza. Zabrali urlopy za pracę w szkodliwych warunkach, cisza. Kto zyskuje na tych zmianach? Kto przyzwala milczącą zgodą?
Podsumowując, nie mamy wiedzy dlaczego, kiedy i jak zmienią się przepisy w sprawie wydłużenia czasu delegowań. Nasz związek zawodowy ma możliwość interweniowania na zewnątrz. Jesteśmy otwarci na współpracę i sugestie związkowców z innych organizacji. Podejmiemy działania w obronie interesów funkcjonariuszy.
SP – OPZZ SG Kielce
Grafika: Internet