W MSWiA udało uzgodnić ze związkowcami jeden z ważnych zapisów art. 15a ustawy emerytalnej, który jest taki sam jak w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych i ich rodzin. Nowa propozycja przewiduje, że funkcjonariusze przyjęci po raz pierwszy do służby po 1 stycznia 1999 r. i przed 1 października 2003 r. mieliby do wyboru dwie opcje po przejściu do cywila: z doliczeniem okresu pracy cywilnej i jedną emeryturą mundurową lub dwiema emeryturami po ukończeniu 60 lat (kobiety) i 65 lat (mężczyźni).
Dyskryminacyjny artykuł
To było kolejne spotkanie wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika ze związkowcami z tego resortu w sprawie m.in. propozycji zmian w art. 15a ustawy emerytalnej dla funkcjonariuszy. Rozmowy te wynikają z porozumienia z 8 listopada 2018 roku między MSWiA a stroną społeczną. Akurat ten punkt został zapisany jako rozbieżny, ale związkowcom szczególnie na nim zależy, bo dzieli służby mundurowe zamiast zrównać uprawnienia z tymi, którzy zostali przyjęci do służby przed 1999 rokiem.
Obecny zapis art. 15a dyskryminuje nie tylko funkcjonariuszy, którzy wstąpili do służby w okresie od 1 stycznia 1999 r. do 23 lipca 2003 r., ale także żołnierzy zawodowych. Mogą oni co prawda po 15 latach służby uzyskać 40 proc. podstawy wymiaru, ale nie będą im doliczane okresy składek płaconych na ZUS, zarówno przed okresem wstąpienia do służby jak i „po” rozstaniu się z mundurem. Takie uprawnienie przysługuje tylko osobom, którzy wstąpili do służby wcześniej. Za to art. 96 ustawy o świadczeniach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dopuszcza możliwość otrzymania emerytury cywilnej przez funkcjonariuszy oraz żołnierzy zawodowych objętych ograniczeniem art. 15a. Takich uprawnień nie mają za to mundurowi, którzy rozpoczęli służbę przed 1 stycznia 1999 r. – mogą wybrać tylko jedno, korzystniejsze dla siebie świadczenie.
Propozycje resortu
Pod koniec ubiegłego roku, MSWiA przygotował projekt zmian tego artykułu i wysłał go do konsultacji. W nowym zapisie art. 15a m.in. zaproponowano, by w wysłudze emerytalnej był uwzględniany jedynie staż cywilny tych funkcjonariuszy, którzy posiadają co najmniej 25 lat służby. Okresy przypadające przed, jak i po służbie będą mogły być doliczone na wniosek funkcjonariusza do wysługi emerytalnej, jeżeli jego emerytura będzie wynosić mniej niż 75 proc. podstawy jej wymiaru. Jednak za każdy rok okresów pracy cywilnej, przyjęto jednakowy wskaźnik zwiększenia podstawy wymiaru emerytury, tj. 1,3 proc. Ponadto uwzględnienie w wysłudze emerytalnej tzw. okresów pracy cywilnej będzie się wiązało się z brakiem możliwości pobierania co najmniej dwóch emerytur, tzn. mundurowej i powszechnej, czyli tak samo jak w przypadku osób, którym emerytury są ustalane na podstawie art. 15 ustawy zaopatrzeniowej.
Te propozycje nie spotkały się z akceptacją. Na pomoc związkowcom z resortu spraw wewnętrznych włączył się przewodniczący Komisji Krajowej „Solidarności” Piotr Duda. Zwrócił uwagę, że wprowadzone w nowelizacji rozwiązania podważają wynik dotychczasowego dialogu społecznego i wiarygodność, która jest wizytówką obecnego rządu”.
MSWiA akceptuje element wolnościowy
W maju odbyły się dwie rundy negocjacji w sprawie art. 15a. Po ostatniej turze, która odbyła się 25 maja nastąpił mały przełom. Jak poinformował Krzysztof Oleksak, nowy przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych w rozmowie z infosecurity.pl, MSWiA uwzględnił tzw. element wolnościowy, czyli możliwość wyboru korzystniejszego rozwiązania. Oznacza to, że ta grupa funkcjonariuszy będzie miała do wyboru dwie możliwości – doliczenie do emerytury mundurowej pracy cywilnej i druga, niedoliczanie i pobieranie emerytury mundurowej i emerytury z ZUS (za pracę cywilną, po spełnieniu warunków wieku 60/65 lat). Strony uzgodniły, że MSWiA przygotuje odpowiednie przepisy w tym zakresie i przedstawi je związkom zawodowym.
Nie było zgody resortu na zmianę dwóch innych propozycji resortu. Po pierwsze, to staż służby. Projektowana ustawa określa, by w wysłudze emerytalnej był uwzględniany jedynie staż cywilny tych funkcjonariuszy, którzy posiadają co najmniej 25 lat służby, co spotkało się z krytyką środowiska. Po drugie, MSWiA zaproponowało przelicznik 1,3 proc. za każdy rok służby, a według związkowców powinien być dwukrotnie wyższy (2,6 proc. za pierwsze 3 lata), czy taki jak funkcjonuje dla funkcjonariuszy, którzy wstąpili do służby przed 1999 r.
Projekt ustawy ma być dalej procedowany. Związkowcy liczą także na ewentualne poprawki na etapie prac parlamentarnych. Nie zamierzają jednak blokować tych przepisów, bo szansa na zmiany może więcej się nie powtórzyć. Jak przyznają, projekt nie jest doskonały, ale obawiają się, że zostanie on wycofany z prac legislacyjnych.
Nie zapomnieć o żołnierzach
Jak wynika z wykazu prac Rady Ministrów – projekt ustawy miał zostać przyjęty przez rząd do końca pierwszego kwartału tego roku, co jest nierealne. Ponadto, w tej ustawie, obejmującej art. 15a, oprócz funkcjonariuszy powinni zostać uwzględnieni żołnierze zawodowi. Taki sam zapis jest bowiem z ustawie emerytalnej dla wojska. Należy przypomnieć, że prawie dwa lata temu tuż przed posiedzeniem rządu MON dopisał żołnierzy do przygotowanego przed MSWIA projektu ustawy emerytalnej dla funkcjonariuszy. Chodziło o zniesienie bariery 55 lat, wymaganej do uzyskania świadczenia dla osób, które rozpoczęły służbę po 1 stycznia 2013 r.
Jeśli nawet nie uda się wprowadzić zmian podczas prac legislacyjnych w rządzie, to ostateczny bój o kształt art. 15a rozstrzygnie się w parlamencie. R.Ch.
***
Art. 15a, to zapis w ustawach pragmatycznych służb mundurowych, zgodnie z którym cztery roczniki funkcjonariuszy i żołnierzy są pozbawione możliwości wliczenia okresu pracy sprzed służby do wysługi emerytalnej.
Od czasu porozumienia z listopada 2018 roku, rząd zwodzi mundurowe związki, udając dobrą wolę, a w rzeczywistości przeciąga w nieskończoność negocjacje. Buta i pogarda okazywana mundurowym są identyczne, jak za czasów Tuska.
Przepis art. 15a skrzywdził 8 tysięcy ludzi. Skutki finansowe dla budżetu państwa są dosłownie niezauważalne, ale rządzący nie tracą żadnej okazji, żeby trzymać mundurowych za mordę.
Z jednej strony wprowadza się dodatki stażowe, mające motywować funkcjonariuszy do jak najdłuższego pozostania w służbie, a z drugiej – służbę im się obrzydza.
Rząd jest pewien, że może sobie na to pozwolić, bo profity Polskiego Ładu odciągną uwagę społeczeństwa od krzywdy ośmiu tysięcy ludzi.
Do czasu, panie Morawiecki. Już był taki jeden, co „nie miał z kim przegrać”.
Buta kroczy przed upadkiem.
Robert Szmarowski ( www.salon24.pl)
Foto: A. Ostrowski