Aktualności

W cieniu mundurowego partnera

Za bardzo interesujesz się jego pracą? Przystopuj!

Wiadomo, że praca w służbach mundurowych jest bardzo absorbująca. Duża dynamika, częste zmiany planów, adrenalina – to wszystko powoduje sporo zamieszania w rodzinnej codzienności. Dodatkowy problem pojawia się, gdy kobiety mężczyzn mundurowych za bardzo identyfikują się z ich pracą. Uważam, że to bardzo szkodliwe. Dlaczego?

 

PO PIERWSZE: WORK-LIFE BALANCE

Znalezienie równowagi między życiem zawodowym i osobistym od pewnego czasu jest często poruszanym tematem. Tak naprawdę nie ma w tym nic odkrywczego – żeby efektywnie działać zawodowo, warto należytą uwagę poświęcić równie istotnym kwestiom, jak relaks, sen czy przyjemności niezwiązane z pracą. Wszystko po to, żeby „wyłączyć głowę”, wyciszyć myśli, odciąć się od problemów i spojrzeć na tematy z nowej perspektywy.

Dbanie o sprawy osobiste (rodzinę, zdrowie, hobby etc.) jest niezbędne do prowadzenia harmonijnego życia. Przypomina to ładowanie akumulatorów, dających energię do podejmowania zawodowych wyzwań.

Przy „typowej pracy etatowej” wdrożenie zasad work-life balance na pewno jest prostsze niż w przypadku pracy na ciągłej służbie. Myślę, że mężczyznom pracującym w mundurach pomóc mogą mądre kobiety – ich partnerki życiowe. Może, zamiast wypytywania o szczegóły trudnej akcji, warto sprowadzić rozmowę na przyjemniejsze i bardziej relaksujące tory? Opcji jest wiele – dajmy naszym mężczyznom odczuć, że dom jest ciepłym miejscem, w którym można odpocząć i odciąć się od trudnych spraw zawodowych. Oczywiście, jeżeli partner CHCE  się „wygadać” lub potrzebuje Twojej rady, nic nie stoi temu na przeszkodzie:)

 

PO DRUGIE: TAJEMNICA ZAWODOWA

 

Równie ważnym aspektem, dla którego warto uszanować odrębność partnera, jest tajemnica zawodowa. Praca w służbach mundurowych często wiąże się z koniecznością zachowania pełnej poufności. Wyciek informacji mógłby np. spowodować fiasko skomplikowanej operacji i położyć na łopatki misternie przygotowywany od wielu miesięcy plan. Nie wiem, czy któraś z nas chciałaby ponosić odpowiedzialność za taki obrót spraw – ja na pewno nie:)

Dlatego nie warto dopytywać o szczegóły, grozić, prosić, tropić. Wywoła to w partnerze co najwyżej brak zaufania i poczucie bycia niezrozumianym, a w efekcie – spowoduje jego wycofywanie się, zamykanie, niechęć. Ciężko żyć pod taką presją i być „między młotem a kowadłem”. Nie każmy mu wybierać między lojalnością wobec przełożonych a zaspokojeniem naszej ciekawości. To nie fair.

 

PO TRZECIE: SĄ CIEKAWSZE RZECZY NIŻ GADANIE O PRACY

 

No właśnie – po co ciągle mówić o jego pracy i zanudzać tym wszystkich gości na przyjęciach? Przecież można znaleźć wiele ciekawszych tematów. Żeby to zrobić, warto bardziej skupić się na własnych zainteresowaniach. Nowe kroki w zumbie? Pierwsza lekcja nauki angielskiego? Dobry przepis na proste ciasto? Każda z nas ma wiele rzeczy, które chciałaby „kiedyś” zrobić. Może warto zacząć już teraz? Wtedy życie będzie bogatsze, a tematy do rozmów przestaną krążyć tylko wokół jego pracy.

Uważam, że warto postawić na siebie – przełamać lęki, pokonać blokady i ruszyć na spotkanie ze światem zewnętrznym. Może to być np. podjęcie pracy zawodowej, wyrobienie sobie jakiegoś cotygodniowego rytuału… Cokolwiek, co pomoże przypomnieć sobie, że „MY” tworzą jednostki, z których każda ma własne pasje, problemy i radości. Wtedy można się dzielić, rozmawiać, wymieniać poglądy, a związek jest pełniejszy.

 

Bardzo jestem ciekawa jak to wygląda u Was w domach? Czy bywa, że praca Waszych mężczyzn spędza Wam sen z powiek? Macie sprawdzone sposoby na to, by nie angażować się za bardzo w tematy, na które nie macie wpływu? Czujecie się czasem, jakbyście żyły w cieniu? Co z tym robicie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach:) 

Źródło: http://repiterka.pl/w-cieniu-partnera?fbclid=IwAR0IzGMh6xBjoBBSRujjTrAB703fRXLzZVlCQieB_4gCkqEePvO5kYMEV5M

repiterka.pl