Prokuratura będzie w śledztwie ustalać, czy w lesie k. Hajnówki (Podlaskie) doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszkę SG. Chodzi o strzał bez ostrzeżenia z broni hukowej, w bliskiej odległości od grupy aktywistów zajmujących się pomocą humanitarną przy granicy z Białorusią.
SG zapewnia, że nie doszło do użycia przez ich funkcjonariuszy broni służbowej. Dla potrzeb śledztwa zabezpieczona została broń hukowa. Biegli ocenią, czy strzał zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi.
„Funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej przeprowadzili wczoraj pod nadzorem Prokuratury niezbędne czynności procesowe zmierzające do wyjaśnienia wszelkich okoliczności zdarzenia z udziałem aktywistów. Podkreślamy, że nie doszło do użycia broni służbowej” – poinformowała SG w piątek na Platformie X (dawniej Twitter). „Czynności w sprawie realizowane były również przez policjantów, których aktywiści poinformowali o zdarzeniu” – dodano we wpisie.
Chodzi o incydent z minionego czwartku. Aktywiści związani z Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym podali w mediach społecznościowych, że – gdy ich grupa odbywała w lesie rutynowy patrol w poszukiwaniu osób potrzebujących pomocy, jego uczestnicy głośno rozmawiali po polsku – padł w ich pobliżu strzał. Według relacji jednego z aktywistów, funkcjonariuszka SG oddała strzał ok. 10 metrów od niego i nie uprzedziła tego wezwaniem np. „Stój, bo strzelam!”.
Aktywiści opublikowali też najpierw nagranie, na którym widać kilka osób idących po lesie i słychać odgłos wystrzału, ale później kolejne, gdzie jest zapis rozmowy z dwójką funkcjonariuszy. Słychać tam jak funkcjonariuszka SG, pytana przez aktywistę czy oddała strzał „ślepakiem”, potwierdza to. ”Nie strzelamy do ludzi” – mówi w nagraniu funkcjonariuszka. Z kontekstu rozmowy wynika, że grupa aktywistów została wzięta za grupę nielegalnych migrantów.
Czytaj więcej, źródło: infosecurity24.pl
Foto: SG